Jordania wita nas oczyszczona obfitymi opadami deszczu. Mokra płyta lotniska w Ammanie jak lustro odbija światło latarni i reflektorów. Na szczęście prognozy pogody są dobre: więcej padać nie będzie .

Na lotnisku dokonujemy niezbędnych formalności: odprawa celna, zakup karty do internetu, wypożyczenie samochodu. Robi się późno, dochodzi 22:00, więc należy poszukać noclegu. Centrum Ammanu oddalone jest 30 km na północ od lotniska, a my udajemy się na południe Jordanii. Dodatkowo zniechęcają nas informacje o fatalnej jeździe ammańskich kierowców. Dlatego noclegu szukamy w bliżej położonej Madabie.

Mariusz – mistrz skrótów prowadzi nas lokalnymi drogami do hotelu w Madabie. Ciemności uniemożliwiają oglądanie okolicy, na to musimy poczekać do jutra. Na drodze pojawiają się pierwsze progi zwalniające. Będą one towarzyszyć nam podczas całej podróży po Jordanii. Nie zawsze są oznaczone, więc należy cały czas pozostawać czujnym.

Wybieramy hotel położony w samym centrum Madaby, na wprost wejścia do cerkwi św. Jerzego – Moab Land Hotel. Ma on przystępną cenę i przyzwoitą jakość. Z okien pokoju, po drugiej stronie ulicy widać  świątynię, w której znajduje się słynna mozaika. Nad miastem góruje pięknie oświetlona kopuła meczetu króla Husajna.

Madaba – historia.

Historia Madaby rozpoczyna się przed naszą era, kiedy to miasto należało do Ammonitów. Później zostało przejęte przez króla Judei, a następnie przez Rzymian. Rozkwit miasta nastąpił w V-VI w. i związany był z ustanowieniem biskupstwa na tym terenie. Z tego okresu pochodzą kościoły zdobione mozaikami. Najbardziej znany jest kościół św. Jerzego z mapą, pozostałe to: kościół św. Męczenników i kościół Apostołów.

W VII w. Madaba została podbita przez Arabów. W kolejnym wieku nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, które spowodowało opuszczenie miasta przez mieszkańców.

Ponowne zasiedlenie Madaby miało miejsce dopiero pod koniec XIX w. Jest to dość charakterystyczny scenariusz dla wielu miast jordańskich. Bardzo stare i cenne zabytki przeplatają się ze współczesną architekturą, brak jest faz przejściowych.

Po zostawieniu bagaży w hotelu postanawiamy udać się na wieczorny spacer i oczywiście zjeść lokalną kolację. Jednak miasto o 23:00 wydaje się jak wymarłe. Wszystko jest pozamykane, ulice puste. Na szczęście pracownik hotelu powiedział nam, gdzie znajdziemy czynną restaurację. Restauracja to zbyt szumne słowo, jest to niewielki bar – Abu Alkhel Restaurant. Na szczęście przy arabskich nazwach potraw są zdjęcia, więc udaje się nam zamówić to, co chcemy. Przemili pracownicy lokalu szybko zabierają się za przygotowanie kolacji.

Najedzenie wracamy do hotelu, ciekawi nowego kraju i jego atrakcji.

Poranek wita nas pochmurnym niebem, lecz zgodnie z prognozą nie pada i tak już pozostanie do końca naszego wyjazdu. Zaczynamy od znalezienia kantoru i wymiany dolarów na dinary, bo taka opcja jest najbardziej opłacalna.

Obok hotelu znajduje się niewielki placyk z popularnym w wielu miastach napisem  ♥ MADABA. Otaczają go klockowe, mało ciekawe budynki o piaskowej barwie. Naprzeciw, przed zamkniętym jeszcze sklepem siedzi żebraczka z dzieckiem na ręku. Taki smutny widoczek na początek.

Zatrzymujemy się przy rondzie i obserwujemy ruch uliczny. Jest na co patrzeć. Samochody chaotycznie poruszają się po rondzie, ale… przed wjazdem obowiązkowo trąbią, przy zjeździe czasami. Na ulicach brak jest wyznaczonych pasów ruchu, przejść dla pieszych też nie widziałam. Na szczęście auta jadą dość wolno i w porę reagują. Nasi kierowcy zaprawieni w jeździe po warszawskich ulicach, gdzie normą jest skręcanie w prawo z lewego pasa, dają radę. Lecz dla osób o mniejszych zdolnościach, prowadzenie pojazdu w jordańskim mieście może być wyzwaniem.

Cerkiew św. Jerzego – mozaikowa mapa z Madaby.

Największą atrakcją Madaby jest mapa wykonana z 2 milionów maleńkich kawałeczków kostki. Mapa ta została odkopana w 1894 roku. W celu ochrony mozaiki, zbudowano nad nią cerkiew św. Jerzego. W chwili obecnej możemy oglądać zaledwie 1/3 mapy, reszta uległa zniszczeniu. Mozaika przedstawia Ziemię Świętą z Jerozolimą w centrum. Można na niej znaleźć Jerycho, Betlejem, Morze Martwe,  deltę Nilu, Karak i 150 innych lokalizacji. Bardzo wiernie odtworzona jest bizantyjska Jerozolima. Budowle, które znalazły się na mapie, datują okres jej powstania między latami 542 a 570.  Na mapie nie znajdziemy postaci ludzkich, gdyż zostały one usunięte podczas panowania arabskiego, jako niezgodne z religią muzułmańską. Inna, bardziej naukowa wersja mówi, że to ikonoklaści chrześcijańscy dokonali takiej dewastacji obrazu.

Mapa z Madaby jest najstarszą, znaną mapą mozaikową w historii sztuki. Jej zdumiewająca dokładność pozwala archeologom na prowadzenie prac badawczych, których celem jest odnalezienie miejsc biblijnych.

Świątynia, w której znajduje się słynna mapa należy do greckiego kościoła prawosławnego. Jej wnętrze przypomina swym wystrojem inne cerkwie. Na ścianach umieszczone są liczne, kolorowe mozaiki.

Aby zobaczyć zabytkową mapę, należy kupić bilet wstępu za 1 JD. W czasie naszego podróżowania po Jordanii, było to jedyne miejsce, gdzie nie honorowano Jordan Pass.

Nasz pobyt w Jordanii to sztuka ciągłych kompromisów. Co warto zobaczyć, a co można pominąć? Powiedzmy sobie szczerze, w ciągu tygodnia nie da się zobaczyć wszystkiego, co by się chciało. Dlatego z bólem serca pożegnaliśmy się z Madabą. Nie odwiedziliśmy pozostałych kościołów, nie byliśmy w Parku Archeologicznym ani w Muzeum Archeologicznym oraz nie widzieliśmy murów fortyfikacyjnych z epoki żelaza.

Zostawiając za sobą Madabę, pomknęliśmy nad Morze Martwe. Po drodze mieliśmy zatrzymać się na górze Nebo. Niestety, pogoda spłatała nam figla i gęste chmury zasnuły okolicę. Z powodu braku widoczności postanowiliśmy jechać dalej.

Więcej informacji na temat Jordanii możesz uzyskać w innych, moich wpisach:

Jordania – informacje praktyczne, ceny i trasa przejazdu.

Morze Martwe – najstarsze SPA na świecie broni się przed turystami.

Wyprawy krzyżowe, prześladowania innowierców i zamek Kerak.

Petra w Jordanii – jeden z 7 cudów świata.

Mała Petra i Źródło Mojżesza, czyli okolice Wadi Musa.

Morze Czerwone w Jordanii.

Wadi Rum – bajeczna kraina Beduinów w Toyotach.

Tam, gdzie nic nie ma i nikt nie jeździ, czyli droga Al-Badiyah.

Jordania – zamki pustynne al-Azrak i al-Charana.

Dżarasz – ruiny starożytnego miasta rzymskiego.

 

Jordania, listopad 2018

Tekst: Ewa Siwiecka

Zdjęcia: Ewa, Mariusz i Krzysiek Siwieccy