Jedziemy zobaczyć Indian i kowbojów na pustyni. Jedziemy do Hiszpanii. Myślicie, że to żart. Że w Europie nie ma pustyni, na której mieszkają Indianie i kowboje. Mieszkać może nie mieszkają, ale na Pustyni Tabernas w Hiszpanii są ich wigwamy oraz forty, saloony i wszystko, co kowbojom potrzebne jest do życia.
No więc po kolei. Po pierwsze – Pustynia Tabernas.
Pustynia w Europie? W Polsce mamy Pustynię Błędowską, choć tak naprawdę powstała ona w wyniku działalności człowieka, więc jest trochę oszukana. Czy jest jeszcze jakaś pustynia na naszym kontynencie? Przypominamy sobie lekcje geografii, zamykamy oczy, wyobrażamy mapę i NIC. Żadna inna pustynia nie przychodzi nam do głowy.
A jednak jest pustynia na południu Hiszpanii. Pustynia Tabernas położona na północ od Almerii, otoczona pasmami górskimi, uważana jest za jedyną naturalną pustynię na kontynencie europejskim. Roczne opady nie przekraczają tu 250 mm, a średnia roczna temperatura wynosi 18 stopni C.
Obszar ten zbudowany jest z margli i piaskowców. Występuje głównie roślinność stepowa. Erozja wodna spowodowała powstanie malowniczych wąwozów. Krajobraz ten jest bardzo zbliżony do ukształtowania terenu w Ameryce Północnej. Jeśli jednak liczyliśmy na pustynię z piaskiem, to będziemy lekko zawiedzeni. Pustynia Tabernes jest oazą dla rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Można tu spotkać niędzy innymi żółte skorpiony i czarne wdowy (pająki).
Po drugie – miasteczka filmowe.
Pustynia Tabernas jest uderzająco podobna do obszarów w Ameryce Północnej. Wykorzystali to filmowcy, tworząc westernowe miasteczka. Na pustyni znajdują się 3: Western Leone, Texas Hollywood – Fort Bravo, Oasys MiniHollywood. Pierwszy z nich jest najmniejszy, ostatni największy z różnymi atrakcjami dodatkowymi np. zoo lub baseny.
My wybraliśmy Texas Hollywood – Fort Bravo. Nie ma w nim tak dużo ludzi, jak Oasys MiniHollywood, a plan filmowy wygląda bardzo naturalnie.
Zbliżając się do miasteczka, już z daleka widzimy Fort Bravo. Drewniane, wysokie ogrodzenie z czterema narożnymi wieżami broni dostępu do fortu. Na środku placu dumnie powiewa amerykańska flaga.
Po drugiej stronie kanionu rozlokowały się indiańskie wigwamy. Skąpa roślinność podkreśla niedostępność tego miejsca.
Docieramy do kasy.
Miasteczko czeka na gości codziennie od 9.00 do 19:30.
Cena wstępu dla osoby dorosłej 19,40 EURO, młodzież i seniorzy 15,90 EURO, dzieci 9,90 EURO.
W cenę wliczone jest:
– wejście na teren studia filmowego
– przejażdżka bryczką
– udział w przedstawieniu
– korzystanie z basenu w sezonie letnim
– parking
Poza tym, na terenie znajdują się domki, które można wynająć na nocleg. Jest też możliwość przejażdżki konnej za dodatkową opłatą.
Więcej informacji na temat studia filmowego uzyskasz tutaj.
Texas Hollywood / Fort Bravo został zbudowany na początku lat 70-tych XXw. Oprócz widocznego wcześniej na zdjęciach fortu oraz wioski indiańskiej składa się z 2 różnych części. Pierwsza, zachodnia to typowe amerykańskie miasteczko w stylu Dzikiego Zachodu. Znajdziemy tu drewniana zabudowę z saloonem, sklepami i kościołem.
Druga część powstała jako małe, meksykańskie miasteczko. Budynki są tu głównie murowane. Ciekawe jest, że duża część domów ma tylko fronty, zbudowane na potrzeby filmów.
W miasteczku cały czas powstają kolejne produkcje.
Mimo, że większość z Was nie słyszała o Pustyni Tabernas, to widzieliście ją na filmach. Lista produkcji, które były kręcone w okolicy jest imponująca. Ze wspaniałą muzyką Ennio Morricone powstały: „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie”, „Za garść dolarów”, „Za kilka dolarów więcej” czy „Dobry, zły i brzydki”. Z pustyni pochodzi kilka ujęć kultowego „Lawrence’a z Arabii” oraz sceny do „Indiany Jonesa i ostatniej krucjaty”, związane z pościgiem i walką na pustyni w Kanionie Półksiężyca. Milius stworzył tu jedno z najbardziej znanych swoich dzieł „Conana Barbarzyńcę”, z niezapomnianą rolą Arnolda Schwarzeneggera. W szóstym sezonie „Gry o tron” HBO, część ujęć z Morza Dothraków nagrywano właśnie w tym miejscu.
Jak pisałam wcześniej, oprócz zwykłego zwiedzania miasteczka, można odbyć przejażdżkę bryczką. Dwa razy dziennie organizowane są spektakle, które przedstawiają typowe scenki, które mogły odbywać się w saloonie na Dzikim Zachodzie. Są kowboje, dziewczyny lekkich obyczajów i oczywiście jest dużo strzelania. Scenki są bardzo sugestywne i dość hałaśliwe, więc jeśli będziecie podróżowali z dziećmi, musicie rozważyć, czy się nie będą bały.
I teraz Wam się przyznam. O ile byliśmy pewni, że chcemy zobaczyć jedyną w Europie pustynię, o tyle nie byliśmy przekonani do filmowych miasteczek. Baliśmy się kiczu i tandety. Ale wizyta w Texas Hollywood mile nas zaskoczyła. Owszem, budynki były wykonane na potrzeby filmu, często nie miały tyłów, ale gdy spacerowało się alejkami, miało się wrażenie, że jest się na prawdziwym Dzikim Zachodzie, a nie na planie filmowym. Jeśli podróżujecie z dziećmi, to będzie to dla nich idealne miejsce rozrywki. Na miejscu jest także bufet, gdzie można posilić się po trudach zdobywania Dzikiego Zachodu.
Almeria, Paraje del Unihay, s/n, 04200 Tabernas, Almería, Hiszpania
04200 Tabernas, Prowincja Almería, Hiszpania
Inne wpisy o Hiszpanii:
Repliki statków Krzysztofa Kolumba koło Huelvy w Andaluzji.
Hiszpania, kwiecień 2018
Tekst: Ewa Siwiecka
Zdjęcia: Ewa i Krzysztof Siwieccy
Z geografii byłam całkiem dobra, ale nie pamiętał o tej pustyni 🙂 Na pewno jest to miejsce, które z chęcią odwiedzę i zobaczę scenkę kowbojską. A poza tym mogliście wchodzić do budynków?
Tylko do nielicznych. Większość posiadała tylko ścianę frontową.
Ależ to jest świetne miejsce. Zachwyca urokiem. Rozbudzone marzenia, które może kiedyś uda się nam spełnić.
W taki meksykańskim miasteczku miałam okazję być odwiedzając Mrągowo 🙂
Świetne miejsce! Zdjęcia robią wrażenie. 🙂
W pierwszym zdaniu: Jedziemy zobaczyć zobaczyć…”
Piękne zdjęcia 🙂
Ale ekstra. Nie byłam jeszcze w takim miejscu.
Kurde, dlaczego jak czytałam wcześniej o hiszpańskich atrakcjach mi to nie wyskoczyło? Mega 🙂 Trzeba w takim razie kiedyś wrócić na Półwysep Iberyjski 😉
O proszę w szoku jestem. Warto wiedzieć tym bardziej, że hizpanię lubię!
Bardzo ciekawe miejsce 🙂 Nie spodziewałam się czegoś takiego w Hiszpanii 🙂
O kurcze! Nie miałam pojęcia, że takie miejsce istnieje! Tym bardziej, że jest w Hiszpanii, do której co roku jeżdżę 😀
Byłam w tej okolicy, tuż przed wejściem i zrezygnowaliśmy z wejścia do srodka. Mega żałuję i na nowo dodaję to miejsce na listę:)
Pierwszy raz słyszę o tym miejscu. Kiedy zawitamy w tamte strony chętnie odwiedzimy. Super zdjęcia bardzo do tego zachęcają.
Pustynia to bardzo klimat mojego narzeczonego, a co do miasteczka westernowego – podobne jest w Mrągowie.
Ciekawe miejsce, jak na Dzikim Zachodzie, warte odwiedzenia, bo blisko i nie trzeba jechać do Ameryki 🙂
Takie klimaty sprzyjają podkręcaniu wyobraźni, chętni oglądamy je w filmach, ale i w realu. 🙂