Walka człowieka z naturą. Wydaje się, że człowiek zwycięża i bierze, co chce. Ale wystarczy trochę czasu a natura powolutku odbiera zrabowane dobra. Nie zawsze w tej samej postaci, lecz zawsze wprowadzając ludzi w zdziwienie i zachwyt nad jej bezkompromisową wolą przetrwania. Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich są tego najlepszym przykładem.
Złoto
Złote brzegi dziury w ziemi, upstrzone złotymi liśćmi brzozowymi to pierwsze jeziorko zwane Żółtym. Tutaj wydobywano złoto głupców czyli piryt, do złudzenia imitujący prawdziwe złoto.
W ten słoneczny, październikowy dzień po Żółtym Jeziorku pozostała jedynie mokra plama na dnie, a zagłębienie jest dość głębokie.
Skąd się wzięły kolorowe jeziorka?
To w końcu złoto, czy piryt? Oczywiście, że piryt!
Na terenie obecnego Żółtego Jeziorka i sąsiadującego Purpurowego Jeziorka w 1785 r. powstała niemiecka kopalnia pirytu, który był przetwarzany na kwas siarkowy w Płoszowie. Później zaczęto eksploatację nieco wyżej, w miejscu obecnych jeziorek Błekitnego i Zielonego.
Gdy zaprzestano wydobycia minerałów, woda wypełniła zagłębienia i utworzyła stawy, powszechnie nazywane jeziorkami. Przybierają one różne kolory w zależności od minerałów zawartych w skałach. Pierwsze jeziorko żółty kolor zawdzięcza obecności wapnia i siarki.
Do Żółtego Jeziorka najlepiej dojść przez tunel w skale od strony Purpurowego Jeziorka.
Rubin
Kolor jeziorek w dużej mierze zależy od kąta padania promieni słonecznych. Im bardziej pogodny dzień, tym kolory są intensywniejsze. Rubinową barwę Purpurowego Jeziorka dobrze widać na pierwszym zdjęciu poniżej. Czerwone jak płomienie są drzewka nad jeziorem i ich liście utopione w wodzie.
Woda znajdująca się w wyrobisku jest wodnym roztworem kwasu siarkowego, pełnym związków miedzi i żelaza, od których bierze swoje zabarwienie.
Turkus
Turkusowa tafla Błękitnego Jeziorka kontrastuje z jesienną barwą nadbrzeżnych drzew. Zdecydowanie jest to najbardziej urokliwe z jeziorek.
Kolor stawu pochodzi od związków miedzi oraz glonów, które znajdują się w krystalicznej wodzie.
Malachit
Zielone Jeziorko jest zielone tylko z nazwy, jeśli w ogóle jest. Bo zwykle go nie ma. To znaczy wysycha.
Lecz zachęcam do dłuższego spaceru, gdyż trasa przez jesienny las dostarcza niesamowitych doznań estetycznych.
W drodze na Wielką Kopę
Czy już wiecie dlaczego jeziorka są podwójnie kolorowe? Bo do koloru wody dochodzą obłędne kolory liści. Bardzo się cieszę, że właśnie jesienią trafiłam w ten niezwykły zakątek Polski.
Jeśli macie czas i siły, warto kontynuować spacer na szczyt Wielkiej Kopy. Co prawda jest ona zalesiona i nie zobaczycie na jej wierzchołku spektakularnych widoków, jednak obcowanie z cudowną naturą wynagrodzi wam trud wspinaczki.
Dla zachęty kila zdjęć z zielonego szlaku turystycznego, który wiedzie na szczyt.
Wpisy, które mogą Cię zainteresować:
Jak Świątynia Wang po Europie wędrowała
Miedzianka. Miasto, które zniknęło. Czy znów się odrodzi?
Kościół Pokoju w Świdnicy – gliniany cud architektury