Na północnym Mazowszu, w widłach Bugu i Narwi rośnie Puszcza Biała. Od XIII w. należała od biskupów płockich, którzy skutecznie chronili ten obszar leśny przed inwazją ludzi. Sprowadzili oni osadników z Puszczy Zielonej, którzy zajmowali się bartnictwem, zbieraniem płodów leśnych i wytwarzaniem węgla. Działały smolarnie i potażownie. W miejscowościach położonych nad rzekami prężnie rozwijało się flisactwo. Mieszkańcy puszczy mogli uprawiać płody rolne tylko na własne potrzeby, na ściśle wyznaczonych przez biskupów poletkach. Z czasem miejscowa ludność wykształciła własne tradycje a obszar ten został nazwany Kurpiami Białymi.
Kurpie Białe wzięły nazwę od Puszczy Białej, a ta od koloru piasku, który dominuje na leśnych wydmach. Jest bardzo jasny, prawie biały.
Nad Bugiem leży niewielka wieś Brańszczyk, w której w 2014 r. powstał skansen mający na celu ochronę kultury materialnej Kurpiów Białych ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki nadbużańskich wsi. Jest to wg. moich informacji najmłodszy skansen w Polsce i jeden z najmniejszych – przynajmniej na razie 🙂
Skansen powstał dzięki dofinansowaniu uzyskanemu przez gminę Brańszczyk. Obecnie podlega Gminnemu Centrum Kultury, Sportu i Turystyki. Zwiedzanie muzeum jest bezpłatne. Najlepiej skontaktować się wcześniej z opiekunem skansenu pod nr tel. 515 168 775 i umówić na wizytę. Opiekun otworzy Wam obiekty znajdujące się w skansenie i opowie o znajdujących się tam przedmiotach.
Ja również umówiłam się wcześniej z przemiłą Moniką Andrzejewską, która została moim przewodnikiem.
Trochę o historii Brańszczyka.
Na terenie Brańszczyka zostały odkryte ślady obecności człowieka sprzed ponad 400 lat p.n.e. W starożytności, gdy ziemie te były zamieszkałe przez plemiona germańskie, wzdłuż Bugu biegła odnoga szlaku bursztynowego.
W X w. obszar ten został włączony do państwa Piastów. Rzeki Wisła, Bug, Prypeć i Dniepr łączyły Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym i tworzyły ważną drogą komunikacyjną. Brańszczyk, zwany wówczas Brańsk był osadą grodową, strzegącą przeprawy przez Bug. Z czasem powstała tu komora celna. Jednak to leżące w okolicy Kamieńczyk i Wyszków uzyskały prawa miejskie, a znaczenie Brańszczyka malało.
Dom poświęcony patronce skansenu Marii Byczyńskiej-Żywirskiej.
W centrum skansenu znajduje się drewniany dom, w którym przygotowana została wystawa poświęcona Marii Byczyńskiej-Żywirskiej. Jest także izba, w której pokazany jest cały proces otrzymywania materiału lnianego wraz z urządzeniami do tego potrzebnymi.
Maria Bryczyńska-Żywirska.
Najwybitniejszą osobą pochodzącą z Brańszczyka była Maria Bryczyńska-Żywirska. Tu się urodziła w 1904 r i swoją młodość spędziła w dworku nad Bugiem. Na Uniwersytecie Warszawskim uzyskała tytuł magistra historii, a później skończyła studium o profilu muzeologicznym. Po ślubie zamieszkała w Lublinie, następnie w Katowicach. Na Mazowsze powróciła w 1969 r i wówczas zajęła się pisaniem monografii „Puszcza Biała. Jej dzieje i kultura”, która stała się kanonem dla wielu pokoleń etnografów i historyków. W książce wykorzystała swoją wiedzę, nabytą podczas niezliczonej ilości wędrówek po Puszczy Białej. Po śmierci została pochowana w rodzinnym grobowcu, na cmentarzu w Brańszczyku.
Nie dziwi więc fakt, że została patronką skansenu w Brańszczyku.
Skansen w Brańszczyku – drewniana chata.
Najładniejszym eksponatem muzeum, oczywiście wg. mnie, jest drewniana chata, przeniesiona z pobliskiej Trzcianki. Na tabliczce zachował się nawet oryginalny nr domu – 223. Zbudowana została w okresie międzywojennym. Wyróżnia się ślicznym gankiem oraz ozdobnymi okiennicami. Charakterystyczne dla Kurpi są drewniana zdobienia nad oknami. Kwiatowo-warzywny ogródek uprawiany jest przez panie z Klubu Seniora. Całości dopełnia wiklinowy płot.
W środku chaty znajduje się duża izba, kuchnia oraz przedsionek. Ściany pomalowane zostały na piękny, błękitny kolor. Wnętrza kryją dawne przedmioty codziennego użytku, podarowane przez mieszkańców gminy. Możemy zobaczyć strój kurpiowski, meble, obrazy oraz wyposażenie kuchni.
Chata posłużyła jako scenografia do teledysku Cleo pt.”Dom”.
Skansen w Brańszczyku – chata bartnika.
W muzeum nie mogło zabraknąć ekspozycji poświęconej pozyskiwaniu miodu – profesji, z której słynęli Kurpie zarówno z Puszczy Białej, jak i Zielonej. Przed chatą stoją ule zamieszkałe przez pszczoły. W środku budynku znajdują się przedmioty związane z bartnictwem.
W pobliżu chaty bartnika postawiono urokliwą, wydrążoną w pniu drzewa kapliczkę z figurą św. Ambrożego, patrona pszczelarzy.
Studnia.
Na środku terenu zajmowanego przez skansen mieści się drewniana studnia. Jest to replika studni, która znajdowała się na dziedzicowym dworze w Brańszczyku na początku XXw.
Skansen z Brańszczyku – kuźnia.
W jednym z rogów skansenu stoi samotnie kuźnia, przeniesiona ze wsi Udarzyn. Jest ona w pełni kompletna, posiada palenisko, dmuchawę i 130 kg kowadło oraz wiele innych eksponatów.
Skansen w Brańszczyku – stodoła z bala.
Stodoła pochodzi z gajówki Tuchlin. Jej wnętrze kryje niezliczoną ilość mniej lub bardziej skomplikowanych urządzeń rolniczych. Jest drewniana socha, radło z XIX w. są widły, motyki, kosy i sierpy. Stoi młockarnia, która kiedyś służyła dziedzicowi Brańszczyka. Uwagę przyciąga ponad 100 letnia maszyna włókiennicza do gręplowania wełny zwana zgrzeblarką wałkową z bębnem runowym w skrócie gręplarką. Gręplowanie jest jedną z głównych operacji technologicznych w procesie wytwarzania przędzy z włókien np. lnianych, podczas której splątana masa włókien zostaje oczyszczona, wymieszana, rozluźniona i rozczesana.
Zabytkowy młyn.
Na koniec zwiedzania czekała mnie niespodzianka. Pani Monika zaprosiła mnie na sąsiednią działkę, na której znajduje się zabytkowy młyn z lat 80-tych XIX w. Działkę z młynem zakupili Państwo Deptowie. Grzegorz Depta zaangażował się emocjonalnie i finansowo w odbudowę młyna, który w momencie nabycia znajdował się w opłakanym stanie. Naprawił uszkodzony dach, wymienił belki i dokonał najpilniejszych napraw. Niestety śmierć Pana Grzegorza przerwała proces przywracania dawnej świetności młynowi. Dziś pani Depta szuka rozwiązania, które pozwoli kontynuować dzieło męża. Padła propozycja, aby gmina wykupiła? wydzierżawiła? teren, na którym stoi młyn i włączyła go do skansenu. Pomysł ten bardzo mi się podoba, ale czy władzom gminy starczy chęci i środków na taka inwestycję?
Obiekt w Brańszczyku to drewniany młyn na palach o napędzie wodnym. Niestety, nie zachowało się koło wodne, produkujące energię dla wszystkich urządzeń młynarskich. Był to młyn o małej zdolności przemiałowej, ale odbywał się tu przemiał usługowy. Każdy mógł przywieźć swoje ziarno i je zmielić. Później napęd wodny został zastąpiony elektrycznym. Młyn działał do lat 70-tych XX w. Obecnie w jego wnętrzu można zobaczyć mlewniki walcowe, silniki, pasy młynarskie ze skóry wołowej, urządzenie do rozdrabniania ziarna, odsiewacz graniasty, drewniane koła różnej wielkości, żarna i stempa.
Bug.
Wycieczkę w Brańszczyku obowiązkowo należy zakończyć nad Bugiem. Zachwycić się jego dzikim pięknem. Zjeść kanapki i udać się dalej, podziwiając nadbużańskie krajobrazy.
Skansen w Brańszczyku, jak 6-cio letnie dziecko, szuka swego miejsca na mapie atrakcji Polski. Jest na dobrej drodze. Jego niewielka odległość od stolicy oraz położenie w przepięknej dolinie Bugu sprawiają, że powinien stać się jednym z ulubionych miejsc krótkich wycieczek z Warszawy. Wyjazd do Brańszczyka można połączyć ze zwiedzaniem leżącego po drugiej stronie Bugu Kamieńczyka, w którym znajduje się ciekawe Muzeum Etnograficzno-Historyczne. O tym napiszę wkrótce. Warto zaplanować dłuższy spacer nad rzeką lub spływ kajakowy Bugiem lub Liwcem, który właśnie w tym miejscu ma swoje ujście.
Więcej informacji na temat skansenu znajdziecie tutaj.
Słów kilka o potażu.
Na samym początku artykułu wspomniałam, że w Puszczy Białej działały potażownie. Czy wiecie co produkowały?
Zakład produkcji potażu nazywano potażownią lub potasznią, lub budą, zaś specjalista zajmujący się produkcją zwany był potasznikiem lub budnikiem. Poza potażem budnicy produkowali smoły, węgiel drzewny, kalafonię, popiół drzewny, terpentynę, dziegieć, garbniki i ponad 200 innych produktów.
Produkcja potażu prowadzona była głównie w lasach i puszczach, gdzie wycinano drzewa, które były następnie palone na popiół. Wydobycie soli potasowej z popiołu drzewnego odbywało się w procesie ługowania w specjalnych kadziach. Pod względem chemicznym tak powstały potaż to zanieczyszczona postać węglanu potasu K2CO3. Popiół pozostały po ługowaniu nazywany był łużynami i nadawał się on do nawożenia pól. Wypłukana część ekstraktu była następnie parowana oraz oczyszczana poprzez prażenie w piecu. Ze spalenia 75 kg drewna otrzymywano 1 kg popiołu, z kolei dla otrzymania 1 kg potażu potrzeba było 20-25 kg popiołu (źródło racjonalista.pl). Potaż był od starożytności powszechnie stosowany przy produkcji mydła, szkła, wyrobów ceramicznych, bielenia tkanin oraz jako nawóz.
Polska była eksporterem potażu. Szczyt produkcji potażu w Polsce osiągnięto w XVII i XVIII w. Polscy specjaliści od wytwarzania potażu byli tak cenieni, że z inicjatywy kapitana Johna Smitha zostali sprowadzeni przez kolonistów angielskich do Ameryki. W dniu 1 października 1608 roku grupa polskich rzemieślników, specjalistów produkcji mydła, potażu oraz szkła przybyła do pierwszej osady kolonistów angielskich w Ameryce Północnej i założyła pierwsze na amerykańskim kontynencie manufaktury produkcyjne.
Jana Pawła II 65A, 07-221 Brańszczyk, Poland
Jana Pawła II 65A, 07-221 Brańszczyk, Poland
Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować:
Zamek w Liwie nad uroczą rzeką Liwiec. Jednodniowy wypad z Warszawy.
Skansen w Kuligowie ma artystyczną duszę.
Kampinoski Park Narodowy. Ludzie odchodzą, domy zostają.
Podlasie Południowe, czyli historia dwóch wiatraków i kilku chałup.
Brańszczyk, lipiec 2020
Tekst i zdjęcia Ewa Siwiecka
A takie ładne Panie to zawsze pomagają przy odwiedzinach ? 🙂 Miejsca świetne, warto oglądnąć!
Takie klimaty to ja bardzo lubię. Świetne miejsce i piękna fotorelacja
Uwielbiam takie wiejskie klimaty, piękne zdj.
Ale malownicze miejsce! Ma swój niepowtarzalny urok 😉 cudowna fotorelacja 😉
Piękne miejsce na sesje fotograficzne!
Ja w takich miejscach mogłabym zostać i bez końca odpoczywać, dodają mi one zawsze sił i zmieniają nastrój na lepszy.