APULIA – DZIEŃ 1.

Apulia stała się wśród Polaków popularnym kierunkiem weekendowych wypadów, a to za sprawą bardzo tanich lotów. Za około 200 zł możemy nabyć bilety do Bari i z powrotem, i przenieść się do magicznej krainy małych, okrągłych, białych domków i szmaragdowego morza. Możemy w cieniu starych drzew oliwnych popijać wino i obserwować niespieszne życie włoskiej prowincji.

W Apulii wraz z przyjaciółmi spędziłam 3 niezapomniane doby. Cofnę się pamięcią do tamtych dni i pokażę Wam, co warto zobaczyć i czego spodziewać się  w tym magicznym zakątku Włoch. Przede wszystkim zachęcam, abyście odpuścili sobie miesiące wakacyjne, które są najgorętsze i najbardziej tłoczne. My odbyliśmy swoją wycieczkę na początku listopada i była to bardzo dobra pora do zwiedzania a chętni mogli wykąpać się w morzu. Oczywiście najbardziej optymalne wydają się miesiące: wrzesień, październik, maj i czerwiec.

Jak zwykle polecieliśmy większą grupą, bo milej i taniej jest dzielić się wszystkim w podróży. Na lotnisku w Bari wypożyczyliśmy samochody i jadąc wzdłuż wybrzeża, pomknęliśmy na południe. Pierwszy dzień przeznaczyliśmy na dwie niewielkie, nadmorskie miejscowości Polignano a Mare i Monopoli.

Polignano a Mare.

Zaparkowaliśmy samochody nieco z dala od centrum miasta i oczywiście pierwsze kroki skierowaliśmy ku Adriatykowi. Wody morskie były krystalicznie czyste a ich barwa zaczynała się od błękitu a kończyła na granatowej linii widnokręgu. Wybrzeże skaliste, poszarpane posiada liczne mniejsze lub większe jaskinie. Z lądu jaskinie nie są zbyt dobrze widoczne, ale można wybrać się w rejs stateczkiem lub wypożyczyć rowery wodne, aby w pełni docenić uroki natury.

W okolicy ślady obecności człowieka sięgają czasów neolitu. Miasto Polignano a Mare miało bardzo burzliwą historię, należało do Cesarstwa Rzymskiego, Cesarstwa Bizantyjskiego a nawet do Normanów oraz do Wenecji i Sycylii.

Plaża Lama Monachile w Polignano a Mare.

Plaża Lama Monachile okrzyknięta została najpiękniejszą plażą Apulii. Wąskim gardłem wciska się pomiędzy wysokie skały. Jest malutka i kamienista, dlatego wcale nie jest idealnym miejscem do kąpieli, szczególnie gdy w miesiącach letnich są tu tłumy plażowiczów. Zdecydowanie lepiej wypada w miesiącach zimnych, kiedy to zachwyca lazurową wodą, nad którą zwisają  postrzępione skały, a jeszcze wyżej bieleją stare domy.

Kiedyś ta miniaturowa zatoczka była portem handlowym. Obecnie na stromym klifie odbywają się Red Bull Cliff Diving, czyli zawody w skokach do wody.

Stare domy tworzą jedną całość ze skałami, na których zostały wzniesione. Czasem trudno zauważyć, gdzie kończy się ludzki mur, a gdzie zaczyna naturalne podłoże.

Most Lama Monachile w Polignano a Mare.

Wychodząc z plaży dochodzimy do odnowionego w 1997 r.  mostu Lama Monachile. Tędy przed wiekami biegła Via Traiana, czyli starożytna rzymska droga. Cesarz Trajan zbudował ją na własny koszt w 109 r. aby łączyła Rzym z Brindisi.

Dzisiaj stanowi wspaniały punk widokowy na położona poniżej plażę Lama Monachile.

Wąwóz Via Comite Fanelli w Polignano a Mare.

Po obejrzeniu plaży wszyscy wspinają się na most i uciekają na Stare Miasto. Ja polecam przejście pod mostem i krótki spacer wąwozem, biegnącym w przeciwnym kierunku niż morze. Jest to romantyczne miejsce, gdzie wysokie ściany wąwozu porośnięte są bujną roślinnością.  Wyjście wąwozu znajduje się w dość nieciekawej okolicy parkingów, więc najlepiej jest zawrócić do mostu.

Stare Miasto w Polignano a Mare.

Po przejściu mostu należy skręcić w prawo w kierunku morza i zagubić się w labiryncie wąskich uliczek. Zapomnieć o czasie i chłonąć wyjątkową atmosferę miasteczka. Zachwycać się kolorami kwiatów i zielenią roślin zasadzonych w licznych donicach.  Zaplątać w suszące się pranie lub usiąść na klifie z filiżanką włoskiej kawy. Albo zadumać się w jednym ze starych kościółków.

Pomnik Domenico Modugno w Polignano a Mare.

Na północny-zachód  od centrum i słynnej plaży wyciąga swoje ręce Domenico Modugno, autor znanej piosenki, której słowa brzmią:

„Volare oh, oh
Cantare oh, oh, oh
Nel blu dipinto di blu
Felice di stare lassù”.

Tutaj ustawiają się kolejki turystek do zrobienia zdjęcia z pokrytą patyną figurą.

Pozostałe plaże w Polignano a Mare.

Idąc dalej wzdłuż wybrzeża w kierunku północno-zachodnim napotkamy kolejną zatoczkę a nad nią dwie plaże: Cala Paguro i Cala Paura, gdzie można wypożyczyć leżaki. Obie plaże są dość industrialne i bardzo małe, a dno morskie kamieniste.

W pobliżu znajdują się dwie plaże piaszczyste: maleńka Spiaggia di Porto Cavallo i tylko trochę większa Cala San Govanni.

Sjesta.

Bardzo ważne jest, aby przy planowaniu uwzględnić, że w całej Apulii Włosi mają sjestę, czyli czas, kiedy zamykają restauracje lub sklepy. Znalezienie miejsca, gdzie można zjeść obiad pomiędzy 13:00 a 19:00 graniczy z cudem i jest to zazwyczaj bar serwujący pizzę lub pastę. Renomowane restauracje czekają na gości dopiero od godziny 20:00. Nie da się ukryć, że dla nas Polaków przyzwyczajonych do wcześniejszych obiadów jest to dość uciążliwe.

Dojazd do Polignano a Mare i parkingi.

W ciągu 30 minut można dojechać do Polignano a Mare pociągiem z Bari. Koszt biletu to około 2,5 EURO. Dojazd pociągiem z lotniska do stacji w centrum Bari i przesiadką zajmują kolejne 30 minut.

My mieliśmy wypożyczony samochód, który w ciągu godziny dowiózł nas z lotniska do Polignano a Mare. Najwięcej miejsc parkingowych miasto przygotowało przed wjazdem na Stare Miasto np. Parking San Francisco de Asis przy Viale S. Francesco D’Assisi 16.

Miejsca parkingowe zaznaczone są kolorowymi liniami:

biała – miejsce bezpłatnego parkowania

żółta – miejsce tylko dla mieszkańców

niebieska – miejsce płatne, należy zakupić bilet w automacie.

Monopoli.

Mimo, że nazwa Monopoli kojarzy się z grą planszową oznacza „jedyne miasto” i jest ciekawym miasteczkiem leżącym nad Adriatykiem.

Rzymska droga Via Traiana prowadziła z Polignano a Mare do Monopoli i dalej do Brindisi. To właśnie w Monopoli w czasie panowania Wenecjan rozkwitł port, który był bazą pomiędzy Bari a Brindisi. W porcie ładowano na łodzie produkty rolne z okolicy i rozwożono po całym wybrzeżu adriatyckim.

Obecnie stary port Porto Antico z niebieskimi, rybackimi łodziami jest drugim (po plaży Lama Monachile w Polignano a Mare) najbardziej charakterystycznym obrazkiem nadmorskiej Apuli. Choćby dla takiego zdjęcia warto zajrzeć do tego niewielkiego miasteczka.

Starówka w Monopoli.

Tuż obok portu znajduje się starówka tak charakterystyczna dla włoskich miasteczek. Plątanina wąskich uliczek, ślepych zaułków i wysokich kamiennych murów przenoszą turystów kilka wieków wstecz. Wiele osób, które zatrzymało się w tym mieście, zakochało się w nim i poleca go jako bazę wypadową po Apulii.

Monopoli może poszczycić się kilkoma starymi kościołami: Katedra Maria Santissima della Madia, Chiesa di Santa Maria Amalfitiana, Chiesa di Santa Teresa, Santa Maria del Suffragio. Ten ostatni skrywa zmumifikowane ciała księży.

Castello di Carlo V i Bastion Santa Maria.

U podstawy cypla chroniącego stary port znajduje się niewielki Zamek Karola V.  Został on zbudowany na początki XVI w. a w XVII powiększony i odrestaurowany.  Od początku XIX wieku do 1969 roku służył jako więzienie. Obecnie jest to miejsce wystaw i wydarzeń kulturalnych.

Monopoli posiadało silne umocnienia przed piratami oraz obcymi wojskami, którego fragmentem jest Bastion Santa Maria.

Plaże w Monopoli.

Linia brzegowa w Monopoli jest poszarpana i skalista. Ale w niewielkich zatoczkach podłoże jest piaszczyste i nadaje się do plażowania.

Dojazd do Monopoli i parkingi.

Do Monopoli można dojechać pociągiem zarówno z Bari, jaki i z Polignano a Mare. Podróż samochodem z Polignano a Mare zajęła nam 15 minut. Bardzo wygodny parking znajduje się tuż przy starym porcie na Piazzale Cristoforo Colombo.

Zarówno Polignano a Mare, jak i Monopoli udaje się zwiedzić w ciągu kilku godzin. Można tak jak my, zobaczyć je jednego dnia. Jednak ich południowy klimat i niewątpliwy urok sprawiają, że warto się w nich zatrzymać na kilka dni i chłonąć niepowtarzalny urok nadmorskiej Apulii.

 

Pozostałe wpisy o Apuli:

Alberobello – z której bajki są te domki?

Matera – włoskie miasteczko udające Jerozolimę.

Castel del Monte – tajemnicza, kamienna korona Apulii.

Apulia i Matera na dokładkę. Plan zwiedzania na przedłużony weekend.

 

Włochy, listopad 2019

Tekst i zdjęcia: Ewa Siwiecka